Bartek na polowaniu
655
tytuł:
Bartek na polowaniu
muzyka:
słowa:
OSOBY:
CórkaBartek
Kasia
CÓRKA:
(śpiewa) All days, school days, la la la...BARTEK:
A Ty, ło co Ty śpiéwasz?CÓRKA:
A hola, tatusiu. O szkole.BARTEK:
O szkole? A co oni Cię tam uco w ty szkole?CÓRKA:
Wszystkiego. O geography...BARTEK:
„Dziłografi”? A co to jest ta „dziłografi”?CÓRKA:
To tatuś nie wié, co to jest „geography”?BARTEK:
Ja wiem, ale cy Ty wiész?CÓRKA:
„Geography” to jest nauka o częściach świata i o stronach świata. My mamy pięć części świata: Azja, Afryka, Ameryka, Europa i Australia.BARTEK:
Cy to wsyćko?CÓRKA:
Tak, to wszystko.BARTEK:
No, porachuj ino jeszce roz.CÓRKA:
Azja, Afryka, Ameryka, Europa i Australia.BARTEK:
I to wsyćko?CÓRKA:
To wszystko.BARTEK:
A coś z Galicyją zrobiła?CÓRKA:
Z Galicyją? Ja wymieniłam Europę, a Galicja się znajduje w Europie.BARTEK:
E, co mi tam Europa, ja wolę jedna Galicyja niz dziesięć Europów do kupy wziętych. Twój tatuś jest z Galicji and proud of it!CÓRKA:
No, ale...BARTEK:
Afrykę wymieniła, a o Galicji zapomniała. Ja byłem w Afryce...CÓRKA:
Tatuś był w Afryce?BARTEK:
Yes, sir, ja byłem w Afryce na polowaniu. Pamiętom se dobrze! Idziemy w las - a tu nagle spoza kzoków wylatuje tygrys i leci prosto na mnie. Ja bierę strzelbę na łoko i buch! tygrys fajt! i trup.CÓRKA:
Oh gee...BARTEK:
Ja przychodzę, bierę tygrysa za łogon, buch do torby i idziemy dalej.CÓRKA:
I tatuś nie bał się?BARTEK:
I czego miałbym się bać? Ale słuchaj, co się dalnie dzieje. Idziemy, a tu nagle z pszenicy wylatuje lew.CÓRKA:
A lion?BARTEK:
Yes, lion.CÓRKA:
To gdzie to było?BARTEK:
Where? W Afryce. Wylatuje lew i leci prosto na mnie. Jo bierę szczelbę na łoko, buch! lew fajt! i trup.CÓRKA:
Oh gee...BARTEK:
Jo podchodzę, bierę lwa za łogon, wrzucom do torby i idziemy dalej.CÓRKA:
To ten lew wyleciał z pszenicy?BARTEK:
Yes, pamiętam, ze to była pszenica. No i idziemy dalej. Aż tu nagle wylatuje z kapusty - zgadnij, kto taki.CÓRKA:
Lwica.BARTEK:
Nie. Z kapusty wylatuje słoń.CÓRKA:
An elephant?BARTEK:
Yes, an elephant. Jo biere szczelbę na łoko, buch! Słoń fajt! i trup. Jo podchodzę...KASIA:
Stop, stop. Jak Ty tymu dzieciakowi powies, żeś Ty wziął tego słonia za łogon, i do torby wrzucił, to jo te mietłę, co teraz cymom w ręce, rozbiję na Twoim kudłatym łbie! Co za cłowiek, co za cłowiek...BARTEK:
Ale Kasiu, ta torba była wielko!KASIA:
Ty myślisz, że elephant to koza?BARTEK:
Koza? Heh, przypomniało mi się: (śpiewa a capella)Miała koza - corne boki, -
przeskocyła - przez potoki, - pom pom pom
Hejże ino, - hejże dyna -
na talérzu - cielęcina, - pom pom pom.
Jak się najem - cielęciny -
to mom słabość - do dziewcyny - pom pom pom
(krótki śmiech i oklaski)
26.10.2019
Objaśnienia:
1)
an elephant
-
(ang.) słoń
2)
proud of it
-
(ang.) dumny z tego
3)
yes, sir
-
(ang.) tak jest!
4)
oh, gee
-
(ang.) o jej! o rany!
5)
a lion
-
(ang.) lew
6)
tygrys
-
pomijając dachowce azjatyckie, Tygrys (Panzerkampfwagen Tiger) to ciężki czołg ciężki z okresu II wojny światowej
7)
where
-
(ang.) gdzie
8)
and
-
(ang.) i
9)
yes
-
(ang.) tak
słowa kluczowe:
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj sobie
Etykiety płyt
Podobne teksty:
Polowanie na tygrysa 3 |
Córka
Bartek
Kasia
CÓRKA: (śpiewa) Old/All(?) days, school days, la la la...
BARTEK: A Ty, ło co Ty śpiéwasz?
CÓRKA: A hola, tatusiu. O szkole.
BARTEK: O szkole? A co oni Cię tam uco w tej szkole?
CÓRKA: Wszystkiego. O geography...
BARTEK: „Dziłografi"? A co to jest ta „dziłografi"?
CÓRKA: To tatuś nie wié, co to jest „geography"?
BARTEK: Ja wiem, ale cy Ty wiész?
CÓRKA: „Geography" to jest nauka o częściach świata i o stronach świata. My mamy pięć części świata: Azja, Afryka, Ameryka, Europa i Australia.
BARTEK: Cy to wsyćko?
CÓRKA: Tak, to wszystko.
BARTEK: No, porachuj ino jeszce roz.
CÓRKA: Azja, Afryka, Ameryka, Europa i Australia.
BARTEK: I to wsyćko?
CÓRKA: To wszystko.
BARTEK: A coś z Galicyją zrobiła?
CÓRKA: Z Galicyją? Ja wymieniłam Europę, a Galicja się znajduje w Europie.
BARTEK: E, co mi tam Europa, ja wolę jedna Galicyja niz dziesięć Europów do kupy wziętych. Twój tatuś jest z Galicji ...
CÓRKA: No, ale...
BARTEK: Afrykę wymieniła, a o Galicji zapomniała. Ja byłem w Afryce...
CÓRKA: Tatuś był w Afryce?
BARTEK: Yes, sir, ja byłem w Afryce na polowaniu. Pamiętom se dobrze! Idziemy w las - a tu nagle spoza kzoków wylatuje tygrys i leci prosto na mnie. Ja bierę strzelbę na łoko i buch! tygrys fajt! i trup.
CÓRKA: Oh gee...
BARTEK: Ja przychodzę, bierę tygrysa za łogon, buch do torby i idziemy dalej.
CÓRKA: I tatuś nie bał się?
BARTEK: I czego miałbym się bać? Ale słuchaj, co się dalnie dzieje. Idziemy, a tu nagle z pszenicy wylatuje lew.
CÓRKA: A lion?
BARTEK: Yes, lion.
CÓRKA: To gdzie to było?
BARTEK: Where? W Afryce. Wylatuje lew i leci prosto na mnie. Jo bierę szczelbę na łoko, buch! lew fajt! i trup.
CÓRKA: Oh gee...
BARTEK: Jo podchodzę, bierę lwa za łogon, wrzucom do torby i idziemy dalej.
CÓRKA: To ten lew wyleciał z pszenicy?
BARTEK: Yes, pamiętam, ze to była pszenica. No i idziemy dalej. Aż tu nagle wylatuje z kapusty - zgadnij, kto taki.
CÓRKA: Lwica.
BARTEK: Nie. Z kapusty wylatuje słoń.
CÓRKA: An elephant?
BARTEK: Yes, an elephant. Jo biere szczelbę na łoko, buch! Słoń fajt! i trup. Jo podchodzę...
KASIA: Stop, stop. Jak Ty tymu dzieciakowi powies, żeś Ty wziął tego słonia za łogon, i do torby wrzucił, to jo te mietłę, co teraz cymom w ręce, rozbiję na Twoim kudłatym łbie! Co za cłowiek, co za cłowiek...
BARTEK: Ale Kasiu, ta torba była wielko!
KASIA: Ty myślisz, że elephant to koza?
BARTEK: Koza? Heh, przypomniało mi się: (śpiewa a capella) (w miejsce dziwacznych przerywników wstawiam myślniki)
Miała koza - corne boki, -
przeskocyła - przez potoki, - pom pom pom
Hejże ino, - hejże dyna -
na talérzu - cielęcina, - pom pom pom.
Jak się najem - cielęciny -
to mom słabość - do dziewcyny - pom pom pom
(krótki śmiech i oklaski)